Steve Jobs to pierwsza poważna kreacja aktorska w dorobku Ashtona Kutchera. Po piętnastu latach grania w komediach dla nastolatków aktor postanowił spróbować w końcu czegoś nowego. W nowej roli – aktora z ambicjami – sprawdza się jednak dość średnio. Owszem, transformacja w zmarłego przed dwoma laty Jobsa może robić wrażenie. Z zaczesaną na bok grzywką i bujną brodą, w okularach z okrągłą oprawką, a w końcu z zaciśniętymi ustami i skupionym spojrzeniem Kutcher wygląda jak idealna kopia byłego szefa Apple. I póki reżyser każe mu w tej pozie trwać, wszystko jest w porządku. Czytaj całość »
2.09.2013
poniedziałek