J’ai tue ma mere, Kanada, 2009, 96 minut. Reżyseria: Xavier Dolan. Scenariusz: Xavier Dolan. Obsada: Xavier Dolan, Anne Dorval, Francois Arnaud, Suzanne Clement, Patricia Tulasne. Zdjęcia: Stephanie Weber-Biron. Muzyka: Nicholas Savard-L’Herbier. Dystrybucja na dvd w Polsce: Tongariro, 13 maja 2011
Xavier Dolan w natarciu! Szturmem zdobył Cannes i kilka innych festiwali, podbił serca publiczność lgbt, a w końcu polskie kina. Debiutancki film młodego Francuza, „Zabiłem moją matkę”, cechuje się zupełnie inny językiem i formą niż bardziej u nas znane „Wyśnione miłości” (nawiasem, ten film także miał niedawno swoją premierę dvd – tu znajdziecie recenzję), a jednak towarzyszą mu te same, rozedrgane emocje.
Dolan miał tylko 17 lat, gdy napisał scenariusz swego debiutu i niewiele więcej, gdy go wyreżyserował. Tymczasem gotowy film przypomina raczej dzieło wprawionego, świadomego siebie artysty. Zgoda, sporo tu młodzieńczego podglądactwa, stylistycznych nawiązań i zapożyczeń, ale prawdziwą esencją jest niebagatelna wrażliwość na zewnętrzne bodźce. W wieku, gdy większość chłopców dojrzewa do zrozumienia własnych odruchów i fascynacji, Xavier miał je już dokładnie zdefiniowane.
Wiedział gdzie szukać, wiedział jak znaleźć. Zaczyna zresztą od siebie. Patrząc na zawarty w filmie ponury realizm konfrontacji homoseksualnego 16-latka ze zrezygnowaną matką, trudno nie dostrzec w nim pokłosia prawdziwych zdarzeń, wszystkich tych toksycznych relacji z rodzicami, które wynikać mogą tylko z własnych doświadczeń, własnych paranoi i młodzieńczych wyolbrzymień.
Tytuł jest tu oczywiście prowokacją (a może i premedytacją), ale autobiograficzny film Dolana nie jest bynajmniej narcystyczną autoterapią. To… przeprosiny, na które większości z nas – niegdyś mniej lub bardziej wyrodnych nastolatków – nie starcza odwagi.
O wydaniu dvd
Golutkie. Obraz panoramiczny, dźwięk szczęśliwie w formacie 5.1 (gutkowe „…miłości” były tylko dwukanałowe).
***
PS. Publikacja recenzji tego akurat filmu w dniu tak szczególnym, w Dniu Matki, może wydawać się ponurą złośliwością. Dla mnie ma znaczenie szczególne. Dzięki, Mamo.