Do kin wszedł dziś „Niesamowity Spider-man”, nowa wersja przygód Petera Parkera, tym razem autorstwa Marca Webba i z Andrew Garfieldem w roli tytułowej. To dobra okazja, by przypomnieć sobie kilka pająków pełzających dotychczas po ekranach.
7. Pająk-zabójca
Ze względu na niewielkie gabaryty, pojedynczy pająk rzadko stanowi zagrożenie. Kino straszyło już wprawdzie upiornymi tarantulami przenoszącymi choróbska, ale – o ile nie są one akurat wielkości solidnej półciężarówki – znacznie częściej spotkać ja można w liczbie mnogiej. Jest to zresztą dość świeży nurt, bo pierwszy rozpoznawalny tytuł z tego podgatunku to bodajże „Atak pająków” z 1977, w którym William Shatner mierzy się z setkami włochatych pajęczaków. Dzisiaj, choć jest to konwencja znacznie częściej podejmowana, nie oferuje ona zbyt wielu atrakcji. Pająki generowane są w komputerze, a filmy z ich udziałem produkowane za grosze i wydawane bezpośrednio na dvd. Ostatnim wielkobudżetowym przedsięwzięciem tego typu był – polski dystrybutor oryginalnością w doborze tytułu nie zgrzeszył – „Atak pająków” z 2002; ostatnim w miarę udanym – „Arachnofobia” z 1990.
6. Pająk gumowy
W 2007 roku Nash Edgerton, australijski aktor, kaskader, montażysta, scenarzysta i reżyser, zrealizował pod egidą kultowego Blue Tongue Films krótkometrażówkę, w której gumowy pająk-zabawka pełni funkcję przewrotnej puentę całej historii. Jak niewiele dzieli żart od makabry, możecie sprawdzić poniżej.
5. Pająk mechaniczny
Ortodoksyjni fani westernu do dzisiaj nie mogą wybaczyć Barry’emu Sonnenfeldowi jego frywolnej wizji XIX wieku w „Bardzo Dzikim Zachodzie” z 1999. Kenneth Branagh grał tam – a jakże – szalonego naukowca, który na poczekaniu tworzył zabójcze gadżety, mające pomóc mu w podboju świata. Jednym z nich był gigantyczny, mechaniczny pająk, który – jeśli dobrze pamiętam – zionął ogniem i deptał budynki z taką nonszalancją, jakby zbudowano je z zapałek.
4. Pająk-gigant
Pierwszy olbrzymi pająk pojawił się w „King Kongu” Meriana C. Coopera, przynajmniej na chwilę – dłuższa scena, rozgrywająca się w jego pieczarze, została wycięta z gotowego filmu i dopiero po 70 latach ponownie nakręcona przez Petera Jacksona i Franka Darabonta. Od tego czasu pająki-giganty na stałe zadomowiły się w amerykańskim kinie grozy, najczęściej w kontekście tej czy innej, ale niemal zawsze zbudowanej na podobieństwo właśnie „King Konga” czy „Zagubionego świata” z 1925, krainy. „Misja na Księżyc” (1958), „Groza na wyspie pająków” (1960) czy „Milion lat przed naszą erą” to tylko niektóre z nich. Olbrzymie, zazwyczaj zmutowane lub napromieniowane (czyt. wynikające z lęku przed atomową pożogą) pająki od czasu do czasu odwiedzały też świat rzeczywisty – najbardziej pamiętnym tego przykładem jest bodajże „Tarantula” (1955) z epizodyczną rolą Clinta Eastwooda.
3. Pająk seksowny
Superobcisły kostium zrobił swoje – za sprawą „Iron Mana 2” i „Avengers” Scarlett Johansson odzyskała nieco przykurzoną koronę ikony seksu. Zagrała w nich Czarną Wdowę, jedną z drugoplanowych bohaterek uniwersum Marvela, której pseudonim wywodzi się od gatunku jadowitego pająka z charakterystyczną, czerwoną klepsydrą na podbrzuszu. Pajęczaki te są specjalistami w zastawianiu zasadzek na inne owady, a żeńskie osobniki słyną z pożerania męskich tuż po akcie kopulacji. Patrząc na miłosne ekscesy Scarlett, trudno się dziwić, że rola Wdowy tak bardzo przypadła jej do gustu – aktorka liczy ponoć, że jej postać doczeka się osobnego filmu.
2. Pająk-symbol
W thrillerze psychologicznym Davida Cronenberga z 2002 reżyser posługuje się pająkiem jako symbolem stanu psychicznego swojego bohatera. Grany przez Ralpha Fiennesa schizofrenik musi poskładać otaczającą go rzeczywistość, poruszając się po chwiejnej pajęczej nici. Jeden niewłaściwy ruch i trop się zrywa.
1. Człowiek-pająk
Spider-man, wymyślony przez Stana Lee w 1962, pojawiał się na ekranie wielokrotnie, po raz pierwszy w nakręconym w 1967 serialu animowanym. Dekadę później powstał też słynny (przynajmniej w swoich czasach) serial fabularny z Nicholasem Hammondem w roli głównej, ale aż do roku 2002 Spidey nie doczekał się adaptacji z prawdziwego zdarzenia. Trylogia Sama Raimiego miała swoje wzloty i upadki, ale też w niezwykle ciekawy sposób eksplorowała personifikację pająka – istoty kruchej i szalenie niebezpiecznej, a jednocześnie zamotanej we własną pajęczynę.
4 lipca o godz. 22:30 1216
@Patrząc na miłosne ekscesy Scarlett, trudno się dziwić, że rola Wdowy tak bardzo przypadła jej do gustu – aktorka liczy ponoć, że jej postać doczeka się osobnego filmu.
Znaczy się bo zagrała postać, która nie ma love interest w żadnym z obu filmów, w których do tej pory wystąpiła (miła odmiana po życiu prywatnym, w którym zdecydowanie seksowną aktorką interesują się tabuny facetów) czy też Johansson odgryza głowy swoim partnerom seksualnym, a ja o tym nic nie wiem (w tym wypadku: OMG, jak ja mogłam nie wiedzieć?)
5 lipca o godz. 6:34 1217
Myślę, że żarłoczna Wdowa bardzo jej pasuje, a doniesienia o kolejnych facetach na swój sposób to potwierdzają.