Kazała na siebie czekać niemal pięć lat, ale oto jest – Lara Croft, najsłynniejsza kobieca postać w historii gier wideo, triumfalnie powraca na opuszczony w 2008 roku tron. Nowa odsłona jej przygód, zatytułowana po prostu „Tomb Raider”, stanowi swoisty restart serii, przywołując z przeszłości jej pierwszą dorosłą przygodę. Dla nieukształtowanej jeszcze bohaterki jest to dość bolesna inicjacja – wypełniona potem, krwią i… seksualną represją.
Szeroko rozumiany seksualizm od samego początku wpisany jest w profil przygód Lary. I nawet jeśli początkowo był to krok nieświadomy – kłania się anegdotka o olbrzymich piersiach bohaterki, będących efektem błędu programisty, którego reszta ekipy poprosiła o niepoprawianie „usterki” – z czasem stała się chętnie eksploatowanym znakiem rozpoznawczym serii. Rozpalona fantazja nastoletnich graczy, którym przyszło sterować ruchami seksownej bohaterki, zbudowała sukces serii w porównywalnym stopniu, co jej oryginalna i wciągająca mechanika.
Nie dziwi więc, że w kolejnych odsłonach serii piersi i/lub dekolty bohaterki stawały się większe, talia węższa, spodenki krótsze, a ruchy płynniejsze. Tendencji tej nie oparł się nawet filmowy dyptyk z Angeliną Jolie – w fabułę wpleciono zupełnie zbędne sceny prysznicowo-kąpielowe, a aktorce nakazano nosić stanik ze specjalnymi wkładkami uwydatniającymi biust.
Kulminacją wzbierającego przez lata seksualnego napięcia serii jest jej najnowszy odcinek – pierwszy autentyczny odprysk rzeczywistości z realistyczną, pełnowymiarową bohaterką.
Graficy zadbali o jej wygląd. W pierwszej kolejności wyrzucili do kosza jej ikoniczny, ale absurdalny strój – seledynowe body i kuse szorty. Teraz Lara biega w bojówkach i obcisłym topie, spod którego zalotnie wystają ramiączka stanika. Zniknął też jej mocno zapleciony warkocz, teraz będący lekko związanym końskim ogonem. Dopracowano jej figurę, która w nowym wydaniu nie ma już głębokiego wcięcia w talii i piersi większych od głowy, a zgrabne ciało młodej kobiety. O tyle inne od dotychczasowych modeli, że nieprzypominające już bzdurnej fantazji z seks-szopu, a coś dalece bardziej autentycznego – młodzieńczy, z trudem skrywany seksapil.
Niebezpiecznie zmieniły się przy tym zasady seksualizowania bohaterki. Pozbawiona umownej, karykaturalnej fizyczności Lara stała się realnym wyobrażeniem atrakcyjnej, młodej i kruchej kobiety, której krzywdę można zrobić na wiele sposobów.
Nie mogąc korzystać z dotychczasowych zagrywek, twórcy gry postanowi pójść o krok dalej i uczynić erogennymi najbardziej podstawowe z wykonywanych przez nią czynności. Wspinanie się po linie, wyswobadzanie z więzów, skoki i upadki – nadludzki wysiłek kosztuje młodą bohaterkę sporo energii, dlatego niemal wszystkiemu, co robi, towarzyszą jęki i postękiwania. Seks niejednokrotnie wisi tu w powietrzu – nawet przeciskanie się bohaterki między szczelinami czy wydawane przez nią westchnienia ulgi mają w sobie coś z erotycznego doznania.
Na prawdziwie grząski grunt twórcy gry wkraczają jednak pokazując młodziutką Larę w kontaktach z mężczyznami – wystarczy tu wspomnieć dwie sceny z samego początku gry. W pierwszej z nich bohaterka opatruje rannego towarzysza. Zabandażowanie nogi kosztuje ją wiele wysiłku, jego zaś sporo bólu, więc kolejnym ich ruchom towarzyszą dość niejednoznaczne pojękiwania. Po wszystkim on pyta: „Niezła jesteś. Gdzie się tego nauczyłaś?”, na co ona odpowiada, że „Na nocnej zmianie”. Znacznie bardziej bezpośrednia okazuje się druga sytuacja. Lara zostaje schwytana i związana przez szabrowników, a gdy jeden z nich zaczyna ją lubieżnie obmacywać, sposób montażu sugeruje, że w pierwszej chwili stanowić ma to raczej ekscytację, podnietę dla gracza, niż traumatyczne doznanie, wstrząs.
Dochodzi tym samym do sytuacji specyficznej – przeciętny gracz, będący na ogół młodym, często nastoletnim mężczyzną, dostaje w swoje ręce realistyczną postać kobiecą, która przez kilkanaście godzin będzie przed nim wić się i jęczeć w szeregu fizycznie i psychicznie wyczerpujących, poniżających sytuacji.
Na swój sposób jest to przedłużenie formuły kina gwałtu i zemsty – eksploatującej estetyki filmowej, w której następujące w pierwszym akcie seksualne upodlenie bohaterki jest także rodzajem atrakcji dla widzów. Różnica polega na tym, że następująca w filmie zemsta stanowi triumf kobiety – specyficzny akt agresji, w którym udowadnia ona, że jest od mężczyzny silniejsza.
W grze, będącej w tarapatach Larze pomóc może już tylko gracz. To od roztoczonego nad nią parasola fałszywie pojmowanej opiekuńczej dominacji zależy przetrwanie bohaterki. Słaba to nauka przed powrotem do prawdziwego świata.
18 marca o godz. 21:52 12199
niestety tak, strasznie kiepska ta gra, ale chyba charakterystyczna dle tej fazy rozwoju medium, gdzie technika przerasta fantazje, a tani sadomasochizm ma przeslonic kompletny brak koncepcji na przyszlosc -3/10
18 marca o godz. 22:55 12200
Przepiękna gra. A żona kipi z zazdrości. Heheheh No bo jak można być zazdrosną o TAKIE ciało na które codziennie z pożądaniem i uwielbieniem spoglądają miliony mężczyzn z całego świata ?! Dodam jeszcze, że tylko kobieta (no i jeszcze pewna część roweru) mogła napisać tekst w tej wymowie zawistnych emocji przeplatanych pychą staropanieńskich, neopogańskich feministyczno-faszystowskich orgii a la Magdalena Środa !
19 marca o godz. 15:13 12206
No, a powyższy komentarz mógł napisać tylko ktoś taki, jak Pan. Słowo proszę sobie dobrać.
19 marca o godz. 20:10 12211
Pan Piotr chyba nie grał w tę grę. Nigdy nie było tak mało napięcia erotycznego co w tej najnowszej części. To wręcz aseksualny Tomb Raider
19 marca o godz. 22:44 12213
Panie Piotrze, ten artykuł czyta się jak notatki frustrata. A co ma robić ta dziewczyna, o lekkiej figurze podczas zasadniczego wysiłku fizycznego? Może krzesać iskry zębami albo warkotać niskim basem? Kim steruje gracz? Kieruje silną, nie tracącą tchu męską postacią która wyciąga Larę z tarapatów, czy samą Larą i działa przez nią? Miałaby się sama wyzwolić w osobnym filmiku pokazując, że jest silną niezależną kobietą i nie potrzebuje gracza? Naprawdę nie rozumiem o co chodzi. Może warto poczytać trochę wywiadów z Anną Pratchett i dowiedzieć się jaki był cel i zamiar scenariusza gry.
Ponadto przeciętny wiek graczy (przynajmniej w USA) ostatnio spadł dramatycznie… do 30 lat. I wcale niemało posród nich kobiet.
Chyba jest Pan trochę przewrażliwiony jeżeli w każdym jęku i wzdechnięciu widzi Pan wyzierające widmo seksu i lubieżnosci. Proponuję zimny kompres. Albo spacer.
20 marca o godz. 20:38 12231
Czytając artykuł przypomniał mi się dowcip w którym lekarz psychiatra pokazuje pacjentowi różne figury geometryczne a ten wszędzie widzi „cycki”. To chyba sam autor ma jakieś skrzywienie skoro wszędzie dopatruje się podtekstów seksualnych. Co do niezwykle kontrowersyjnej początkowej sceny to do tego stopnia nie utkwiła mi w pamięci ani nie przyciągnęła uwagi że nie pamiętam nawet żadnego obmacywania. Poza tym stanowi to o realizmie całej sytuacji, nie zapominajmy że wyspa jest zamieszkana przez bandę degeneratów. Co do jęków to nie będę się rozpisywał, niech pan może tenisa kobiecego trochę poogląda. Moim zdaniem były świetnie dopasowane do sytuacji na ekranie (zmęczenie i wysiłek fizyczny) i również nie przyszedł mi do głowy podtekst erotyczny. Tylko że ja nie widzę wszędzie „cycków”.
22 marca o godz. 13:43 12260
Co do seksualnosci Lary nie trzeba sie rozpisywac, to jest oczywiste i dlatego gra sie sprzedala. Artykul jak zawsze solidny i dobrze sie czyta.
Co do komentujacych…Moze po prostu zamiast wylewac swoje jakze meskie frustracje, kopnijcie sie po pyfko i przed telewizorek – jakos bardziej takie spedzanie czasu do Was pasuje.
26 marca o godz. 0:23 12314
Musze zabrac głos, bo jesli tekst jest pisany na serio, a nie jest formą żartu, to mamy spore nieporozumienie ;)
Autor chyba nie jest swiadomy tego, ze olbrzymia czesc graczy Tomb Raidera to geje. Serio. Lara przede wszystkim przyciaga gejow, bo jest gay ikoną, a nie napalonych hetero ;) Tylko o tym sie głosno nie mówi. Jeszcze nie.
A to ze seks wisi w powietrzu przez cala nowa gre…. Hehe :D Jak mozna w ogole tak to odbierac? Mi do glowy by to nie przyszlo.
26 marca o godz. 14:16 12322
glodnemu zawsze chleb na mysli. artykul, ktorego mogloby nie byc. nic nie wnoszace, dziwaczne spostrzezenia seksualnego frustrata. freud mialby z panem uzywanie.
26 marca o godz. 15:10 12324
” spod którego zalotnie wystają ramiączka stanika” – gdyby nie pokazano ramiączek to nie pojawiłyby się zarzuty, że nic nie nosi pod bluzką?
26 marca o godz. 15:35 12325
Żałosny artykuł. Panu piszącemu proponuję wpierw zapoznać się z grą, a następnie pisanie o wrażeniach z nią związanych.
27 marca o godz. 11:11 12340
Autor napisał:
” przeciętny gracz, będący na ogół młodym, często nastoletnim mężczyzną”
Najnowsza odsłona Tomb Raidera jest przeznaczona dla graczy od 18 roku życia, więc dorośli ludzie sami mogą zadecydować co dla nich jest „seksistowskie”, a co nie.
27 marca o godz. 17:04 12344
Nie pamiętam już kiedy ostatnio miałem do czynienia z taką ilością frustracji i pretensji w komentarzach. Proponuję nauczyć się panować nad emocjami i rozdzielać opinie o danym produkcie od odczuć dotyczących poszczególnych jego aspektów. Tym bardziej, że o samej grze piszę także tutaj, a powyższe spojrzenie na jeden tylko jej element, nie przeszkadza mi bynajmniej docenić gry jako całości: http://gry.newsweek.pl/tomb-raider–lifting-legendy,102899,1,1.html
28 marca o godz. 2:29 12350
W samą grę nie grałem, ale jako osoba interesująca się rynkiem gier PC obejrzałem i przeczytałem kilka recenzji (z czego dwie autorstwa kobiet) oraz dwie długawe produkcje w stylu „first impressions”.
Nikt, ale to nikt nie nie doszedł, ani nawet nie zbliżył się do tak karkołomnych wniosków.
Jest Pan zatem albo geniuszem który jako jedyny dostrzegł drugie (siódme?) dno tej podłej manipulacji, albo kimś kto usilnie dopatruje się dziury w całym i stara się nagiąć fakty pod jakąś ideę fix.
Niestety samo sedno Pana wywodu (jęcząca, bezbronna kobieta umieszczona w rękach gracza który z dominacji nad nią czerpie perwersyjną przyjemność) jest tak (proszę wybaczyć mocne słowo, ale innego użyć nie sposób) absurdalne, że jedyne czego potrzeba do jego obalenia to następujące pytanie:
Czy ten sam rzekomy seksualny podtekst występuje także w dziesiątkach bliźniaczo podobnych fabuł w których prowadzona przez gracza postać jest mężczyzną? Nie? Tak też mi się wydawało.
Jeśli zna się Pan na filmie to radzę ograniczyć swoje rozprawy do tego właśnie medium. Gra ja ta stara się pomóc graczowi utożsamić z kontrolowaną przez niego postacią a więc ukryć fakt kontroli i spowodować wcielenie się w rolę. Zakładając, że ów Tomb Raider jest grą zrobioną poprawnie owa scena napastowania seksualnego postaci będzie raczej budzić jeszcze większy opór i wstręt, niż widziana w kinie. Zakładając oczywiście, że z seksualnością odbiorcy jest wszystko po kolei.
I zanim zacznie Pan udowadniać, że u większości nastolatków po kolei nie jest (co pewnie jest prawdą) radzę się zastanowić, czemu to Panu jednego wszystko się w taki właśnie sposób kojarzy. Ciekawe, nieprawdaż?
28 marca o godz. 16:02 12365
Ciekawy temat! Nie pokuszę się o własne zdanie, ponieważ od lat nie grałem w „Tomb Raidera”, a fragmenty nowego widziałem tylko na YT, ale linkuję feministyczną analizę gry z „Forbesa”:
http://www.forbes.com/sites/carolpinchefsky/2013/03/12/a-feminist-reviews-tomb-raiders-lara-croft/
Ciekawe jak te same elementy gry mogą zostać odebrane i zinterpretowane zupełnie odmiennie, o czym niech świadczy ten fragment:
„This new Lara is less pneumatic, more athletic. Instead of strappy short shorts, she wears cargo pants. Because of the fabulous motion-capture technology Crystal Dynamics uses, we can focus more on her face and her expressions more than her overall physical assets. This Lara is fantastically expressive and conveys pain, frustration, wonder, hope, and even more pain in a way that sets a new bar for other game protagonists of any gender to reach for.”
29 marca o godz. 23:00 12391
Bo ja wiem, czy odmiennie? To co wyżej zacytowane, nie stoi (jeszcze) w opozycji do tego, co napisałem ja. Co więcej, zgadzam się z tym i nie zamykam oczu na oczywiste zalety nowej gry.
No i oczywiście, że to wszystko jest kwestią interpretacji. Mi wystarczyło, że moje wątpliwości potwierdziła dziewczyna, która pewnego wieczoru, słysząc odgłosy gry z drugiego pokoju, przyszła zobaczyć, co to za „pornos” leci…
Polecam tego typu eksperyment każdemu, kto ma wątpliwości, że można to tak odbierać. Włączcie jedną z początkowych scen postronnej osobie i każcie jej zamknąć oczy.
31 marca o godz. 12:55 12416
Dawno nie widzialem tak beznadziejnego i bezsensownego artykulu ,chyba nawet w fakcie nie posuneliby sie do takich chorych spostrzezeń
a autorowi probonuje znaleść wreszcie dziewczyne
17 kwietnia o godz. 17:30 12611
Podpisuję się pod komentarzem Urlu.
Artykuł brzmi tak, jakby miał Pan olbrzymi żal do twórców gry. Tylko tu tak naprawdę nie ma o co mieć żal:) Polecam też wspomniany wywiad, może rozwieje kilka z Pana wątpliwości.
27 lipca o godz. 22:35 13836
A moze zastawialiscie sie nad tym, ze ta czesc Tomb Raidera opowiada o wydarzeniach jeszcze przed pierwsza czescia TR, moze dlatego Lara jest aseksualna gdyz jej figura sie jeszcze nie wyrobila, a warkocz…warkocz ma dlatego ze kazda dziewczyna dojdzie do wniosku ze gdyby byla na miejscu Lary w dalszych czesciach warkocz byl najwygodniejszem rozwiazaniem dlugich wlosow. ^^