Przy okazji wchodzącego dziś na polskie ekrany „Iron Mana 3” zaskakująco niewiele mówi się o jego twórcy, Shanie Blacku. Na forach internetowych fani przygód Tony’ego Starka ubolewają, że reżyseria ostatniej częścu trylogii przypadła „nieznanemu” twórcy, a większość krytyków niechętnie przytacza jego dotychczasowy dorobek. Tymczasem Black debiutantem wcale nie jest – za kamerą po raz pierwszy stanął w 2005 roku, a karierę zaczął robić już w latach 80., jako scenarzysta powołując do życia jeden z najwybitniejszych cyklów policyjnych wszech czasów – „Zabójczą broń”.
Jego wpływ na współczesne kino gatunkowe jest tak samo ważny, jak ten wywarty przez twórczość Tarantino. Patrząc tylko na jego imię (Shane, niczym bohater „Jeźdźca znikąd) i nazwisko (Black – czerń), inaczej być nie mogło.
Poniżej znajdziecie zestaw siedmiu moich ulubionych scen z siedmiu napisanych, wyreżyserowanych lub… zagranych przez niego filmów. Enjoy!
1. Zakup narkotyków – „Zabójcza broń” (1987)
Świeżość, jaką Black wniósł do kina sensacyjnego najlepiej odzwierciedla postać Martina Riggsa, policjanta działającego na pograniczu prawa, obłędu i groteski. Pamiętna scena kontrolowanego zakupu narkotyków, w której go poznajemy, mówi wszystko na temat postaci, całego cyklu i kierunku, w jakim zmierzać będzie nurt policyjnych buddy-movies. W interpretacji Mela Gibsona Riggs jest nie tylko zabawny i skuteczny, ale też po prostu nieobliczalny.
2. Hawkins żartuje – „Predator” (1987)
Mniej znany, aktorski epizod z dorobku Blacka. W klasycznym sensacyjniaku sci-fi zagrał Hawkinsa, wiecznie dowcipkującego członka oddziału dowodzonego przez Arnolda Schwarzeneggera. Klasyka seksistowskiego dowcipu lat 80.
3. Bomba w toalecie – „Zabójcza broń 2” (1989)
Prawdziwych przyjaciół poznaje się… na kiblu. Drugim, bardzo ważnym wyznacznikiem jakości serii z Gibsonem i Dannym Gloverem jest niezwykła więź łącząca grane przez nich postacie. Riggs nie opuszcza swojego partnera nawet, gdy terroryści podkładają w jego toalecie ładunek wybuchowy. Piękna, świetnie odegrana scena filmowej przyjaźni z jednej strony, szczyt hollywoodzkiego (proszącego się o metaforyczne ujęcie, wszak od sedesu do Hollywood niedaleko) absurdu z drugiej.
4. Demonstracja siły – „Ostatni skaut” (1991)
W „Ostatnim skaucie” Black po raz pierwszy zapuszcza się w rejony filmowego pastiszu, bawiąc się najbardziej charakterystycznym elementem kina noir – cynizmem. Grany przez Bruce’a Willisa bohater to pod tym względem postać-symbol: przebrzmiały, zapuszczony heros, który nie rozstając się ze szklaneczką whisky, rzuca na lewo i prawo soczystymi ripostami.
5. Hamlet – „Bohater ostatniej akcji” (1993)
W autotematycznym „Bohaterze ostatniej akcji” Shane w sposób spektakularny drwi z hollywoodzkiego sztafażu, konsekwentnie obnażając kolejne jego schematy. Wciągnięcie nastolatka do świata filmów Arnolda Schwarzeneggera to dla niego za mało – w jednej ze scen chłopiec wyobraża sobie, że jego ulubiony aktor wciela się w… Hamleta.
6. Pies – „Długi pocałunek na dobranoc” (1996)
Króciutki monolog Briana Coxa z tego filmu uświadamia, że Black jest nie tylko jajcarzem, ale też znakomitym, umiejętnie bawiącym się anegdotycznymi sytuacjami scenarzystą.
7. Rosyjska ruletka – „Kiss Kiss Bang Bang” (2005)
Późny debiut reżyserski Blacka stanowi swoiste podsumowanie jego dotychczasowej twórczości. Raz wtóry bierze on tu kino gatunku w nawias, bawiąc się jego popularnymi schematami. Jego opowieść, utkana z nawiązań i zapożyczeń, przypomina, że kino stało się płaszczyzną zdolną polemizować z samym sobą.
10 maja o godz. 13:23 12786
„Na forach internetowych fani przygód Tony’ego Starka ubolewają, że reżyseria ostatniej część trylogii przypadła ‚nieznanemu’ twórcy”
Ach te różnice pokoleniowe :) Shane Black to w niektórych kręgach postać kultowa, a filmy w których maczał palce są perełkami wśród hollywoodzkiego mainstreamu. Szkoda, że tak rzadko pisze scenariusze. Dobry wpis, przywołał trochę wspomnień.
10 maja o godz. 18:17 12789
Jak się spojrzy na to zestawienie widać jak na dłoni jaka szkoda, że Black tak rzadko pisuje scenariusze. Co prawda ja bym chyba wybrał inny fragment z „Ostatniego skauta”, ale ciężko tu wybrać to co najlepsze. Jeden z absolutnie moich ulubionych filmów:)
12 maja o godz. 21:01 12819
moje warunki finansowe, jak i kondycja fizyczna, zmuszaja mnie do redukcji,
z dwojga zlego wybralem „into the darkness”, 6/10.
12 maja o godz. 21:04 12820
wyglada na to, ze „trekkies” powoli dorosleja ;)