Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Off the Record - Piotr Pluciński o kinie Off the Record - Piotr Pluciński o kinie Off the Record - Piotr Pluciński o kinie

10.05.2013
piątek

7 klasycznych scen Shane’a Blacka

10 maja 2013, piątek,


Przy okazji wchodzącego dziś na polskie ekrany „Iron Mana 3” zaskakująco niewiele mówi się o jego twórcy, Shanie Blacku. Na forach internetowych fani przygód Tony’ego Starka ubolewają, że reżyseria ostatniej częścu trylogii przypadła  „nieznanemu” twórcy, a większość krytyków niechętnie przytacza jego dotychczasowy dorobek. Tymczasem Black debiutantem wcale nie jest – za kamerą po raz pierwszy stanął w 2005 roku, a karierę zaczął robić już w latach 80., jako scenarzysta powołując do życia jeden z najwybitniejszych cyklów policyjnych wszech czasów – „Zabójczą broń”.

Jego wpływ na współczesne kino gatunkowe jest tak samo ważny, jak ten wywarty przez twórczość Tarantino. Patrząc tylko na jego imię (Shane, niczym bohater „Jeźdźca znikąd) i nazwisko (Black – czerń), inaczej być nie mogło.

Poniżej znajdziecie zestaw siedmiu moich ulubionych scen z siedmiu napisanych, wyreżyserowanych lub… zagranych przez niego filmów. Enjoy!
 
 
 
1. Zakup narkotyków – „Zabójcza broń” (1987)

Świeżość, jaką Black wniósł do kina sensacyjnego najlepiej odzwierciedla postać Martina Riggsa, policjanta działającego na pograniczu prawa, obłędu i groteski. Pamiętna scena kontrolowanego zakupu narkotyków, w której go poznajemy, mówi wszystko na temat postaci, całego cyklu i kierunku, w jakim zmierzać będzie nurt policyjnych buddy-movies. W interpretacji Mela Gibsona Riggs jest nie tylko zabawny i skuteczny, ale też po prostu nieobliczalny.


 
 
 
2. Hawkins żartuje – „Predator” (1987)

Mniej znany, aktorski epizod z dorobku Blacka. W klasycznym sensacyjniaku sci-fi zagrał Hawkinsa, wiecznie dowcipkującego członka oddziału dowodzonego przez Arnolda Schwarzeneggera. Klasyka seksistowskiego dowcipu lat 80.


 
 
 
3. Bomba w toalecie – „Zabójcza broń 2” (1989)

Prawdziwych przyjaciół poznaje się… na kiblu. Drugim, bardzo ważnym wyznacznikiem jakości serii z Gibsonem i Dannym Gloverem jest niezwykła więź łącząca grane przez nich postacie. Riggs nie opuszcza swojego partnera nawet, gdy terroryści podkładają w jego toalecie ładunek wybuchowy. Piękna, świetnie odegrana scena filmowej przyjaźni z jednej strony, szczyt hollywoodzkiego (proszącego się o metaforyczne ujęcie, wszak od sedesu do Hollywood niedaleko) absurdu z drugiej.


 
 
 
4. Demonstracja siły – „Ostatni skaut” (1991)

W „Ostatnim skaucie” Black po raz pierwszy zapuszcza się w rejony filmowego pastiszu, bawiąc się najbardziej charakterystycznym elementem kina noir – cynizmem. Grany przez Bruce’a Willisa bohater to pod tym względem postać-symbol: przebrzmiały, zapuszczony heros, który nie rozstając się ze szklaneczką whisky, rzuca na lewo i prawo soczystymi ripostami.


 
 
 
5. Hamlet – „Bohater ostatniej akcji” (1993)

W autotematycznym „Bohaterze ostatniej akcji” Shane w sposób spektakularny drwi z hollywoodzkiego sztafażu, konsekwentnie obnażając kolejne jego schematy. Wciągnięcie nastolatka do świata filmów Arnolda Schwarzeneggera to dla niego za mało – w jednej ze scen chłopiec wyobraża sobie, że jego ulubiony aktor wciela się w… Hamleta.


 
 
 
6. Pies – „Długi pocałunek na dobranoc” (1996)

Króciutki monolog Briana Coxa z tego filmu uświadamia, że Black jest nie tylko jajcarzem, ale też znakomitym, umiejętnie bawiącym się anegdotycznymi sytuacjami scenarzystą.


 
 
 
7. Rosyjska ruletka – „Kiss Kiss Bang Bang” (2005)

Późny debiut reżyserski Blacka stanowi swoiste podsumowanie jego dotychczasowej twórczości. Raz wtóry bierze on tu kino gatunku w nawias, bawiąc się jego popularnymi schematami. Jego opowieść, utkana z nawiązań i zapożyczeń, przypomina, że kino stało się płaszczyzną zdolną polemizować z samym sobą.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. „Na forach internetowych fani przygód Tony’ego Starka ubolewają, że reżyseria ostatniej część trylogii przypadła ‚nieznanemu’ twórcy”

    Ach te różnice pokoleniowe :) Shane Black to w niektórych kręgach postać kultowa, a filmy w których maczał palce są perełkami wśród hollywoodzkiego mainstreamu. Szkoda, że tak rzadko pisze scenariusze. Dobry wpis, przywołał trochę wspomnień.

  2. Jak się spojrzy na to zestawienie widać jak na dłoni jaka szkoda, że Black tak rzadko pisuje scenariusze. Co prawda ja bym chyba wybrał inny fragment z „Ostatniego skauta”, ale ciężko tu wybrać to co najlepsze. Jeden z absolutnie moich ulubionych filmów:)

  3. moje warunki finansowe, jak i kondycja fizyczna, zmuszaja mnie do redukcji,
    z dwojga zlego wybralem „into the darkness”, 6/10.

  4. wyglada na to, ze „trekkies” powoli dorosleja ;)

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php